Epidemia koronawirusa to okres ogromnych strat w skali państwowej i indywidualnej. Straty gospodarcze na świecie liczy się już w bilionach dolarów, a straty dotyczące istnień ludzkich przekroczyły już milion.
To najbardziej odczuwalne konsekwencje, ale na co dzień borykamy się też z tymi mniejszymi. Wciąż jednak znaczącymi. Utrata pracy w dobie koronawirusa różni się od takiego samego zdarzenia w czasach, gdy epidemia była jeszcze daleko.
Boimy się bardziej
Teoretycznie utrata pracy przebiega w dzisiejszych czasach tak samo, bo Kodeks Pracy się nie zmienił. Jednak nasilenie tego zjawiska związanego z upadłością wielu przedsiębiorstw lub redukcja etatów w celu zapobiegania najgorszemu, w połączeniu z większymi obawami czy znajdzie się nową pracę, sprawia, że czujemy się o wiele mniej pewnie. Nie dziwi więc zwiększona liczba zapytań o prawa pracownika, możliwości uzyskania wsparcia czy po prostu uprawnienia pracodawcy. Niewątpliwie obecnie zwolnienia z pracy i obniżki wynagrodzeń stały się powszechne, co szczególnie dotyczy takich branż jak gastronomia, turystyka czy transport. Zatem zwolnienie z pracy przebiega na tych samych zasadach, co przed epidemią. Oznacza to, że jeżeli jesteśmy zatrudnieni krócej niż 6 miesięcy, przysługuje nam 2 tygodnie wypowiedzenia, przy okresie zatrudnienia od 6 miesięcy do 3 lat jest to miesięczny okres wypowiedzenia. Natomiast jeśli pracujemy powyżej 3 lat, pracodawcę obowiązuje 3-miesięczny okres wypowiedzenia.
Zwolnienie z pracy a rodzaj umowy
Oczywiście najbezpieczniej mają osoby zatrudnione na umowę o pracę właśnie dzięki temu, że obowiązuje okres wypowiedzenia. Pracodawca nie musi uzasadniać swojej decyzji, może też powołując się na negatywne skutki epidemii koronawirusa podjąć decyzję o likwidacji stanowiska pracy. Umowa zlecenie może być wypowiedziana w trybie natychmiastowym. Podobne sprawa się ma z umową o dzieło, należy jednak pamiętać, że nawet jeśli zadanie nie zostało do końca wykonane, zleceniodawca ma obowiązek zapłacenia za tę część zadania, która już została wykonana. W najgorszej sytuacji są osoby prowadzące działalność gospodarczą, bowiem muszą odprowadzać za siebie comiesięczne składki ZUS, co może okazać się problematyczne w momencie, gdy osoba zostanie pozbawiona zleceń. Zawsze warto zwrócić uwagę czy pracodawca działa zgodnie z wymogami formalnymi, przeczytać raz jeszcze umowę. Nie decydujmy się na rozwiązanie umowy za porozumieniem stron, bo stracimy wtedy pieniądze przysługujące nam za okres wypowiedzenia. Jeśli natomiast zostajemy zwolnieni w ramach zwolnienia grupowego, pamiętajmy, że przysługuje nam odprawa pieniężna zależna od stażu naszej pracy.
Co dalej po zwolnieniu z pracy?
Pierwsze co w obliczu utraty pracy powinniśmy zrobić, to zarejestrować się jako bezrobotni w urzędzie pracy. Zasiłek dla bezrobotnych to może nie jest wysoka kwota, ale pozwoli przetrwać najgorszy czas. Osoby pracujące mniej niż 5 lat mogą dostać 603 zł netto w pierwszym kwartale, a 483 zł netto w następnych miesiącach. Osoby ze stażem pracy między 5 a 20 lat otrzymają odpowiednio 741 zł i 676 zł netto. Natomiast pracując powyżej 20 lat, możemy liczyć na 880 zł w pierwszym kwartale i 701 zł później. Zasiłek można dostać na 6 lub 12 miesięcy, co uzależnione jest od sytuacji rynkowej, stażu pracy i sytuacji rodzinnej. Warunkiem otrzymania zasiłku jest ciągłość pracy przez min. rok w ciągu 18 miesięcy poprzedzających rejestrację w urzędzie i wynagrodzenie comiesięczne w postaci co najmniej minimalnego wynagrodzenia. Rejestracja w urzędzie pracy może przebiegać osobiście lub online. W kwietniu tego roku weszło w życie rozporządzenie ułatwiające w czasie epidemii rejestrację w urzędzie bez konieczności osobistej wizyty.
Pamiętajmy, że dzisiejszy rozwój technologii pozwala wciąż wykonywać różne rodzaje pracy w formie zdalnej. Być może już zawczasu można rozpocząć kursy i szkolenia, które pozwolą uzyskać nowe kompetencje lub w ogólnie się przekwalifikować. Moment utraty pracy nie będzie wtedy tak dotkliwy i szybciej będziemy w stanie uporać się ze znalezieniem nowej pracy.
Może praca tymczasowa?
Dobrą propozycją jest też współpraca z agencją pracy tymczasowej. Dotyczy to w pierwszej kolejności osób, które utraciły źródło zarobkowania, a miały umowę o dzieło lub umowę zlecenie. Nie mają one prawa do zasiłku, a praca tymczasowa pozwoli zdobyć pieniądze, zanim ponownie znajdą pracę na etacie. Wbrew pozorom jest to też okazja do tego, by zdobyć nowe doświadczenia i umiejętności.
Z ofert agencji pracy tymczasowej można skorzystać, kiedy kończy się zasiłek dla bezrobotnych, lub posiada się umowę o pracę, ale kwota wynagrodzenia jest relatywnie niska i trzeba znaleźć dodatkowe źródło pieniędzy.